Autor Wiadomość
dziunia
PostWysłany: Pią 21:03, 08 Lut 2008    Temat postu:

przynajmniej nie aż tak. bo w sumie w 6.22 i potem w 7 serii, jak oceniała związek z Lukiem to znowu patrzyła tylko na siebie. ale tak to zachowywała się świetnie Very Happy
fonnika
PostWysłany: Czw 23:19, 07 Lut 2008    Temat postu:

Dokładnie, ja też to zauważyłam. I podobnie z tym "You are a perfect man" w którymś odcinku... Lorelai docenia wszystko, co Luke dla niej robi i umie to pokazać, czego nie było w żadnym innym jej związku. I to czyni ten związek wyjątkowym. To, że Lorelai nie myśli już tylko "JA".
dziunia
PostWysłany: Czw 21:42, 07 Lut 2008    Temat postu:

dla mnie w tym odcinku najbardziej ostatnio uderzyła jedna rzecz, bardzo pozytywna, u Lorelei: w końcu w jakimkolwiek związku Lorelei się stara poświęcić, docenić osobowość drugiej osoby. chodzi mi oczywiście o scenę, kiedy po wygranej Jacksona Lorelei idzie z tym szampanem do niego na górę i stwierdza, że wiele musi się nauczyć, czy jakoś tak... To bardzo fajne, bo wcześniej jakoś nie pomyślała chyba o tym, żeby zrozumieć drugą osobę, jej uczucia i "styl życia"...
fonnika
PostWysłany: Śro 9:07, 14 Lis 2007    Temat postu: 5x04 Tippecanoe And Taylor, Too

Rory przechodzi w tym odcinku samą siebie... Wszystkie sceny z Deanem są koszmarne, ten związek jest żałosny. Najbardziej nie znoszę sceny w samochodzie, tego nieudolnego obściskiwania... Grr. Ona jest lepsza niż to!

Choć zwykle za Jacksonem jakoś szczególnie nie przepadam, to w tym odcinku go po prostu uwielbiam. Co do pomidorów, to za każdym razem jak widzę tą scenę, to mi się włącza ogromna chęć na takiego pysznego soczystego pomidorka... Razz W każdym razie moja sympatia do niego bierze się w tym odcinku oczywiście z tego, że odbiera Taylorowi stanowisko. Razz Mnie osobiście Taylor wkurza najbardziej ze wszystkich postaci w GG i choć trochę mi go żal zawsze na koniec jak siedzi z tą bitą śmietaną, to i tak najchętniej bym go usunęła z serialu Razz

Uwielbiam scenę, kiedy Lor i Sookie siedzą u Luka i zajmują się kampanią Jacksona i Luke pyta, czy im jego klienci nie przeszkadzają i na koniec Lor mówi do niego: "Wow, sleeping with you is getting me nothing". Uwielbiam sposób, w jaki to mówi, mimikę i ten gest zera. Smile

Lane jest wkurzająca z tym naskakiwaniem na Zacha i w ogóle w piątym sezonie już jej bardzo nie lubię, bo jak taka fajna dziewczyna może się za takim obleśniakiem uganiać?? fuj.

najlepsza scena odcinka to oczywiście ta, w której Luke gotuje u Lor, która stwierdza, ze ona woli iść do Luke's na śniadanie, a on mówi: "but I am cooking and I am Luke" Smile no i jak Rory dzwoni i rozmawiają o nagim Luku w kuchni. Smile

generalnie to odcinek jest jak na GG przeciętny, nie jest zły, ale jest dużo lepszych.

aha, no i podstawki u Richarda w pool house wymiatają Razz

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group